Podróż stopem. Ile razy słyszałem, że jestem głupi i nieodpowiedzialny, bo pojechałem tak do Wrocławia, a potem do Trójmiasta. Wiecie co? Może, ale takich wspomnień nikt mi nie da. Rano śniadanie we Wrocławiu, a wieczorem piwo na plaży w Sopocie. Niezastąpione. Spotkanie się z przyjaciółmi, którzy mieszkają kilkaset kilometrów ode mnie. Pierdylion zdjęć. Tych głupich i nie. Naleśniki ze smażonych łożysk. Tabletka gwałtu. Spanie w krzakach. Naduszanie. Nikt nie wie o co chodzi, tylko ja i grono nielicznych osób. I o to chodzi we wspomnieniach.
Kraków - Katowice - Wrocław - Poznań - Gniezno - Bydgoszcz - Sopot - Gdynia - Gdańsk
DZIĘKUJĘ!
Poza tym... Ogromne zmiany. Zakończyłem coś co ciążyło mi od dłuższego czasu, nie zacząłem niczego co leżałoby mi na wątrobie, a na pewno nabrałem odpowiedniego dystansu do pewnych rzeczy. Na pewno doszedłem do wniosków. Nie na teraz, nie na chwilę. Na dłużej. Mam nadzieję, że dzięki temu będę popełniał mniej błędów. A wszystko dzięki jednemu wyjazdowi i kupie czasu na przemyślenia.
Chyba znalazłem nową pasję, a może nawet i sposób na życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz